Zażółć gęślą jaźń

Jakież brzydkie jest to tytułowe zdanie. Te kropki i kreseczki, te ogonki i pałeczki, czyli inaczej mówiąc, te wszystkie dodatkowe znaki graficzne zmieniające wymowę liter: Zażółć gęślą jaźń! Sensowne za bardzo to zdanie też nie jest, chociaż pewną metaforę można w nim uchwycić. Zacytowane zdanie zostało stworzone sztucznie, w celu zwięzłego zaprezentowania znaków zwanych diakrytycznymi, czyli odróżniającymi, dzięki czemu może mieć bardzo praktyczne zastosowanie przy sprawdzaniu, czy dany edytor tekstu posiada wszystkie typowo polskie fonty. Jest to najkrótsza wypowiedź, w której udało się zawrzeć wszystkie dziewięć diakrytyzowanych liter naszego alfabetu:

ą  ć  ę  ł  ń  ó  ś  ź  ż 

Litery specyficzne dla języka polskiego występują również w pangramach, czyli w możliwie najkrótszych sztucznie tworzonych zdaniach, które mają zawierać wszystkie znaki alfabetyczne występujące w danym języku, jak na przykład to: Pójdźże, kiń tę chmurność w głąb flaszy! Mimo że doceniam oryginalność polskiej pisowni i popieram starania o jej zachowanie, takie jak akcja o bardzo pomysłowej nazwie „Język polski jest ą-ę”, bardzo ważna w dobie esemesowej, emailowej czy twitterowej tendencji do upraszczania narodowego alfabetu przez eliminowanie znaków odróżniających, to jednak nie nazwę zacytowanego wcześniej zdania „Pójdźże...” graficznie estetycznym.

Skąd wzięły się polskie znaki diakrytyczne? Państwa słowiańskie, które wraz z łacińskim chrześcijaństwem przyjęły łaciński alfabet, w miarę rozwoju piśmiennictwa w językach rodzimych poszukiwały sposobów oddawania w piśmie specyficznych dźwięków występujących w mowie poszczególnych słowiańskich narodów. Celowi temu miały służyć właśnie znaki odróżniające, od szesnastego wieku wprowadzane do polskiego alfabetu w sposób bardzo systematyczny, wymuszony przez niedawny wynalazek druku oraz gwałtowny rozwój drukarstwa. [więcej]

Przyjemnie jest zobaczyć polski wkład w światową typografię: "The ogonek could be almost the same size as a descender /.../ and should not be confused with the cedilla or comma diacritic marks used in other languages.When used for Native American languages, the ogonek should be placed directly under the letter rather than to the side as is the norm for European languages." - Nasz rodzimy polski ogonek wszedł na stałe do światowej terminologii literniczej! [więcej]

Twórcze rozwinięcie zastosowania ogonka w naszym ojczystym języku spotkałam niedawno w pewnym napisie, który sfotografowałam i zamieściłam na swoim blogu zdjęciowym. Rewolucyjny zapis wyrazu sǫsiad przemówił nie tylko do mojej wyobraźni, ale również do mojego słuchu językowego. Przecież tak właśnie we współczesnej standardowej polszczyźnie wymawia się literę ą – jako pochodną głoski /o/, a nie głoski /a/. Czy więc nie nadszedł czas na zmianę w polskim abecadle? Pozbǫdźmy się wǫtpliwości w tym osǫdzie.

*

Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, jak dziwnie musi wyglądać oglądany z zewnątrz - spoza tekstu - pisany język polski, jak wiele w nim dodatkowych dziwnych znaków graficznych. A ja chcę, żeby tekst mojej powieści nr 2 był przyjazny dla oka. Nie tylko myśl ma być czytelna, ale taki powinien być również jej graficzny zapis. A więc: ogonków i pałeczek, kropek i kreseczek nie powinno być w nadmiarze. Znaki diakrytyczne powinny rozkładać się w tekście równomiernie.

Z tego samego powodu staram się unikać umieszczania w zdaniach wyrazów rozpoczynających się wielkimi literami. Jeśli to tylko możliwe, przenoszę je na początek zdania, albo zapisuję małymi literami w środku zdania. W swoich ostatnich tekstach zaczęłam więc o moich Rodzicach pisać: rodzice. Moja Mama stała się mamą, a mój Tata stał się tatą. Stało się tak wtedy, kiedy na swoim blogu przeszłam od prowadzenia internetowego pamiętnika do prowadzenia literackiej gry wspomnieniami. A może stało się tak wtedy, kiedy snując tutaj wspomnienia zobiektywizowałam swoje życie i wyrwałam się z mentalnej pułapki rodzinnych uzależnień?


.